AAD is a Digital Copy Of
The Master Tape
Jest takie jedno miejsce, które dla pięknego dźwięku ma znaczenie szczególne. Miejsce, w którym usta spotykają się z… resztą świata. Trębacz czy saksofonista – łączy się z rozedrganą wszech przestrzenią poprzez ustnik. Ale wokalistka? Intymność maksymalna! Kiedyś trafiłem na drugi koniec świata. Prawie 40 lat temu ów koniec dla wędrowca z Polski był zupełnie inny od końca dzisiejszego. Jechałem m.in. po to, by spotkać się z… ustami. Hania L. (Reven Blue), chyba z okolic Łodzi, wygrała właśnie konkurs na… usta. Najpiękniejsze usta na świecie. Konkurs organizowały firmy kosmetyczne, produkujące szminki. Ja miałem je sfilmować. Hollywood, Bell Air, wielkie agencje, Disneyland… Styliści, marketingowcy, kreatorzy, lobbyści. Reven na setkach zdjęć, plakatów, okładkach ilustrowanych pism, na prawo i lewo, w ulotkach, witrynach sklepów kosmetycznych i salonów piękności. Usta Reven… Tylko usta. Same USTA! Wielkie, namiętne, pulsujące wszystkimi odcieniami karminu – usta. Od zawsze pozostając pod wpływem Picassa czy Salvatore Dali uruchamiałem wyobraźnię, a jej wymiar wyznaczały te… usta. I zawsze te projekcje kończyły się wizjami żywcem wyjętymi z horrorów! Dlaczego? Obserwując pracę kolegów filmowców (ich wyposażenie techniczne wobec pierwszej w Polsce kamery Betacam pracującej w secamie, z którą tam trafiłem) – nie mogłem uwierzyć, że ludzie ci są jak roboty. Zero emocji, najmniejszego uśmiechu, cienia podziwu dla piękna. Chirurdzy sukcesu! Ja byłem oszołomiony konstatacją: jak dalece świat może kręcić się wokół… ust. Nękany perwersyjnymi wręcz i obsesyjnymi myślami, zacząłem w końcu poddawać się i ulegać błogiemu spokojowi, z jakim pracowali ci wszyscy, którzy musieli te usta sfotografować tak, by paraliżowały, trafiały w podświadomość, podnosiły ciśnienie i tętno. W konsekwencji - odblokowywały bankowe konta, koperty chowane pod bielizną w szafie czy prasowane między stronami encyklopedii banknoty. Rolleiflexy, kodaki, hasselblady… Wiedzą Państwo, o czym mówię? Setki zdjęć, kosze z błonami fotograficznymi. Flesze, ekrany, światłomierze, krzyżujące się polecenia, komendy, dyspozycje. Fabryka szmalu! Tak, tu wszystko podporządkowane było zasadnie: pieniądz rodzi pieniądz. Na gigantycznych ekranach reklamowych w amerykańskich metropoliach – usta. Usta, jakich żaden mikroskop nie potrafiłby pokazać. Wręcz a rebour! To nie my wpatrujemy się w te usta, zagłębiamy, wnikamy w najdrobniejszy element ich kształtu, układ, rzeźbę. Nie! To one nas atakują, paraliżują, zniewalają. Po powrocie do domu, w łazience, przy świetle taniej żarówki – dramatyczne konfrontacje i stres. Moje usta nie są takie, jak tamte… Ale może dzięki tej szmince? Eh… Freud mógłby przejąć pióro i pisać dalej ten tekst. Zatem – usta. Dobór utworów na tej płycie im właśnie jest podporządkowany. Proszę wpić się w nie wzrokiem, gdy tylko wypuszczą głos. Proszę pozwolić sobie na tych kilka magicznych kwadransów na podróż do miejsca, z którego ulatuje głos o mocy czarodziejskiej. Między ustami a brzegiem pucharu… To słowa Marii Rodziewiczówny. Lecz, śmiem twierdzić, są jedynie uchwyconą przez poetkę emanacją myśli, które mogły powstać jedynie w wyobraźni męskiej. Bo celem kobiety jest, by jej usta były piękne, a mężczyzny, by się w tym pięknie zatopić. I tu zaczyna się dramaturgia, tu rodzi się magia. Nie jestem na nią odporny. CD High Damping Coating. Technologia w ogólnym ujęciu znana od ćwierćwiecza, nieustanie doskonalona, wykorzystująca materiały o idealnej przejrzystości, a więc ciekłokrystaliczne. W płytach oferowanych przez ABC – zastosowano dodatkowo powłokę tłumiącą wszelkie fizyczne i elektroniczne, niepotrzebne artefakty. Po prostu – otrzymujemy – kopię taśmy-matki na płycie CD o rewelacyjnych walorach dźwiękowych w porównaniu z krążkami bazującymi na tworzywie poliwęglanowym.