Brzmienie Mapleshade... Podobnego nie znajdą Państwo nigdzie indziej na świecie. Czym się wyróżnia? Brutalną, wręcz porażającą prawdą naturalnego brzmienia. Dźwięki instrumentów brzmią zrazu niecodziennie. Uzupełnia je genialna wprost scena. Muzycy grają razem, patrzą sobie w oczy, gestykulują, podkreślają emocje gestami, minami, pozą ciała. Wzajemnie się motywują, dialogują. I to słychać w sposób wręcz namacalny. Bo ta właśnie realność lub realizm to kolejny element zaskoczenia od pierwszych sekund odsłuchu tych nagrań. Wszyscy Państwo poczują metafizyczne drgniecie organizmu. Całego, warz z nim i duszy. Bo nie są Państwo przygotowani na dźwięk tak NATURALNY. I idę o zakład... O zakład, ze po kilku sekundach poczują Państwo lekką dezorientację. Nie będą Państwo wiedzieli, co jest tu ważniejsze: brzmienie czy treść. Albo: treść ma znaczenie wtórne wobec takiego brzmienia! Jest też trzecia możliwość: cóż za treść! Ileż zyskuje muzyka dzięki TAKIEMU brzmieniu! Nawet najbardziej awangardowa Czyżby dowód na istnienie 'czystej formy'?! The Jumpers to oktet złożony z ludzi nieuleczalnie uzależnionych od swingu. To odeon, orkiestra jakby z lat dwudziestych minionego stulecia! Poza KAPITALNYMI walorami technicznymi nagrania - przykład szczególnej muzykalności, melodyjności, wyczucia rytmu i harmonii. Wspaniała wersja słynnego standardu "Topsy", opracowana na podstawie równie legendarnej wersji z Cozy Cole z roku 1958. Popisy solowe, wirtuozerskie Jeffa Lodsuna poniąsą nas w tanecznym rytmie, choćbyśmy nigdy wcześniej nie byli na parkiecie! Bo tabniec ma się w naturze! Od urodzenia, tylko nie zawsze o tym wiemy. Ta płyta pomoże Państwu odkryć tkwiące w was nieoczekiwane talenty. Zatem - zapraszam - jest rok 1949, jesteśmy w studiu wytwórni Mercury! Inżynier nagrania tej płyty, Pierre Sprey stworzył przestrzeń dźwiękową dokładnie odpowiadającej tej, jaką dawało to legendarne przecież studio!