Wishbone Ash byli bezsprzecznie liderem rocka lat 70. dzięki natchnionemu kunsztowi muzycznemu, pozytywnej charyzmie i pomysłowym utworom. Ich koncerty były porywające, a albumy – wspaniałe. „Argus” pozostaje jednym z najjaśniejszych punktów imponującego repertuaru zespołu. To arcydzieło hard rocka z 1972 roku wywarło ogromny wpływ na późniejsze zespoły rockowe. Charakterystyczne gitarowe harmonie brytyjskiego kwartetu stały się punktem odniesienia dla wielu. Thin Lizzy, Iron Maiden, Opeth i Lynyrd Skynyrd – wszyscy oni przyznali się do wpływu Wishbone Ash, a utwory takie jak „The Boys Are Back in Town” Thin Lizzy, „The Trooper” Iron Maiden, a nawet „Reeling In The Years” Steely Dana zawierają momenty z udziałem dwóch gitar, nawiązujące do „Argus”. Jednak Wishbone Ash nigdy nie byli zespołem czysto hardrockowym: ich porywające harmonie wokalne i muzyczny rozmach plasowały ich bliżej rocka progresywnego. Ale nie byli też zespołem czysto progresywnym, unikając instrumentów klawiszowych i nigdy nie inspirowali się muzyką klasyczną. Ich korzenie tkwią w bluesie, a ich znakiem rozpoznawczym były dwie harmonijnie ze sobą zgrane gitary prowadzące (w oryginalnym składzie grali na nich Ted Turner i Andy Powell). Nawet najcięższe utwory – jak „Blowin' Free”, najsłynniejszy utwór z płyty „Argus” – miały eteryczny charakter. Potrafili grać na dużych scenach, ale robili to z subtelnością i gracją. Doskonale odzwierciedla to klasyczna okładka albumu autorstwa Hipgnosis, projektantów związanych z progresywnym rockiem: na okładce widnieje grecki strażnik – tytułowy „Argus” – wpatrujący się w dal. To mityczny, nieziemski obraz, dopóki nie przyjrzymy się uważnie tylnej okładce i nie uświadomimy sobie, że zwiastuje on przybycie (a może odlot) statku kosmicznego. Zderzenie dwóch światów. Dokładnie o tym opowiadał zespół i cały album. „Argus” nie jest albumem koncepcyjnym w typowym tego słowa znaczeniu, ale z pewnością jest w nim wątek emocjonalny, który przewija się od ponurego początku do heroicznego zakończenia. Zespół podkreślał wówczas, że teksty są kwestią drugorzędną: krótko po premierze Martin Turner powiedział NME, że napisał je przede wszystkim po to, by pasowały do nastroju muzyki: „Muzyka, która wyszła, była bardzo angielska, bardzo średniowieczna, i teksty musiały to odzwierciedlać”. Teraz Analogue Productions włożyło cały swój kunszt i techniczne umiejętności, by oddać hołd temu epickiemu albumowi! Dzięki znakomitemu remasteringowi oryginalnych taśm-matek przez Seana Magee (Abbey Road Studios), ten podwójny LP (180 gramów, 45 obr./min), wyprodukowany przez Quality Record Pressings i opatrzony luksusową rozkładaną okładką Stoughton Printing, lśni w zupełnie nowym świetle: cichsze, liryczne fragmenty są wiernie odwzorowane, a majestatyczne riffy i porywające hymny w pełni oddają energię muzyki! „Argus” to nie tylko kolejny rockowy album – to podróż przez pejzaż dźwiękowy pełen głębi, emocji i technicznego geniuszu. To album, który ugruntował pozycję Wishbone Ash jako mistrza harmonii na dwie gitary. Wnikliwi audiofile uznają „Argus” za niezbędny dodatek do swojej kolekcji. To arcydzieło inżynierii dźwięku, uchwycające złożoną interakcję dwóch gitar z nieskazitelną klarownością i ciepłem, jakie mogą zapewnić tylko nagrania analogowe. (TŁUM. MECH. AI)