Jakby to było wczoraj!
Nareszcie coś dla mnie! Okładka, kolorystyka i w centrum ten archaiczny mikrofon... To tak, jakby lew otrzymał na tacy świeży stek o wymiarach metr, na dwa, na pół. Pierwszy kęs okraszony swingiem sprzed 50. laty. Z okresu, gdy wszystko co w muzyce najpiękniejsze właśnie się rodziło lub ząbkowało, a bez wątpienia - odkrywało dalsze i bliższe otoczenie, co zamknęło się w iście arystotelesowskim (po parafrazie) zawołaniu: what a wonderful world! Płyta zawiera najczystsze bakterie gorączki live. Daje namiastkę emocji i interakcji, jaka możliwa jest tylko i wyłącznie podczas żywego grania muzyki. Sterylne studia, aparatury, pierwiastkowanie każdego wykonawcy z możliwością korygowania każdego parametru jego interpretacji - zabiło swing, stimmung, klimat czy jak tylko chcą to Państwo nazwać - muzykę naturalną, spontaniczną, pełną wewnętrznej spójności i emocji. Ta Płyta daje Państwu muzykę pełną życia, pulsującą i mieniącą się wszelkimi odcieniami radości istnienia! Płyta wprost fantastyczna. Dowód na to, że tak jak wszechświat ucieka od swojego początku, tak my - poprzez high-endy i techniczne maszyny do molestowania dźwięku - zabijamy naturalność i żywotność MUZYKI. Fantastyczna! p.s. a na końcu - "Symfonia Stereofoniczna", przykład zachwytu dźwiękiem stereofonicznym - świetny i dowcipny collage z nagrań oryginalnych dźwięków otaczającego nas (przed 50. laty!) świata - pociągi, syreny okrętowe, motocykle, grzmoty, wściekłe muchy, kroki mordercy i skrzypienie drzwi otwieranych przez duchy! Zabawa przednia! (opis dotyczy płyty CD io LP, ale taśma brzmi o niebo lepiej!)