Brzmienie Mapleshade... Podobnego nie znajdą Państwo nigdzie indziej na świecie. Czym się wyróżnia? Brutalną, wręcz porażającą prawdą naturalnego brzmienia. Dźwięki instrumentów brzmią zrazu niecodziennie. Uzupełnia je genialna wprost scena. Muzycy grają razem, patrzą sobie w oczy, gestykulują, podkreślają emocje gestami, minami, pozą ciała. Wzajemnie się motywują, dialogują. I to słychać w sposób wręcz namacalny. Bo ta właśnie realność lub realizm to kolejny element zaskoczenia od pierwszych sekund odsłuchu tych nagrań. Wszyscy Państwo poczują metafizyczne drgniecie organizmu. Całego, warz z nim i duszy. Bo nie są Państwo przygotowani na dźwięk tak NATURALNY. I idę o zakład... O zakład, ze po kilku sekundach poczują Państwo lekką dezorientację. Nie będą Państwo wiedzieli, co jest tu ważniejsze: brzmienie czy treść. Albo: treść ma znaczenie wtórne wobec takiego brzmienia! Jest też trzecia możliwość: cóż za treść! Ileż zyskuje muzyka dzięki TAKIEMU brzmieniu! Nawet najbardziej awangardowa Czyżby dowód na istnienie 'czystej formy'?! C.I.'s alto sound is warm and intimate. He combines the huge sweet tone of Johnny Hodges with Benny Carter's edge and Charlie Parker's raw speed and bluesiness. Cadence says "he can either play a blues that would silence a room, or turn on the jets for an old fashioned bop barnstormer." C.I. could also make his horn whisper with gentle drama' his breathy "Misty" is unbelievably powerful and spiritual. The rhythm section is best described as The Circle of Elders: Jimmy Cobb on drums, Keter Betts on bass, and Larry Willis on piano'plus Ed Cherry on guitar. They swing past "Avalon", bop through "I'll Close My Eyes" and stomp new life into "Round Midnight". The last and best recording of one of the all-time masters of the alto sax.