ESOTERIC - NUMER JEDEN W ŚWIECIE AUDIOFILII I MELOMANÓW - SACD HYBR
Karajan.
Nie wykluczam, że ktoś się wreszcie się odważy i wprowadzi do słownika języka kultury pojęcie ‘karajan’ jako synonim wszechogarnięcia. Swoistego – lewiatanizmu.
Bruckner , kreując się przeznaczeniem wyrażanym w słowach: Jeśli tak Panie Boże chcesz… - wtłaczał w partyturę kosmiczne przestrzenie, rozdmuchiwał żywioły, rozpuszczał ich moce by – jeśli tak chciał jego Pan Bóg – zamienić je w kantylenę zachodu słońca w pierwszym dniu stworzenia. Muzyka tytaniczna. Ponad zmysłowa.
I znów Karajan.
Jeszcze nie wybrzmiało echo po ostatnim akordzie – pędził najnowszym wyścigowym autem, by za chwilę wzbić się w powietrze swoim odrzutowcem, po tę odrobinę skupienia za jego sterami, bo w odległej o kilkaset kilometrów filharmonii koncertmistrz dawał już znak do strojenia instrumentów, na chwilę przed wejściem Maestra, który już poprawiał poły fraku by za moment, w teatrze gestów jakże magnetyzujących dłoni, dawać jedynie marne wyobrażenie o tym, co działo się pod zazwyczaj zawsze zamkniętymi w czasie dyrygowania powiekami.
Tu zawsze się spotykają. Karajan i Bruckner. W miejscu, w którym cud staje się dziełem.
Umarł dyrygując Brucknera. Jego kompozycję wybrał na pożegnalny z nami koncert.
Tu, na tej płycie – z milczącym w tle Wagnerem, który z powstaniem Czwartej ma jakże wiele wspólnego – jestem przekonany – doznają Państwo wstrząsu.
W mojej ocenie – jedno z najważniejszych nagrań w dziejach całej fonografii.
Nakład każdego tytułu to 1000 egzemplarzy w skali światowej. Płyty nie są wznawiane. Stanowią niezwykle poszukiwany i pożądany cel kolekcjonerów z całego świata.