Po ukończeniu Akademii Muzycznej w Sztokholmie postanowiłam wyruszyć w świat. Najpierw trafiłam do Nowego Jorku. I był to bardzo dobry krok! - tak wspomina początki swojej kariery kolejna jazzowa piękność - w każdym tego słowa znaczeniu - ze Szwecji. Tam poznała pierwszych muzyków, którzy zgodzili się grać pod jej kierunkiem. Wniosła na scenę nowojorską trochę orzeźwiającego chłodu ze Skandynawii, ale też niespotykany żar do pracy, tworzenia i koncertowania. jest szalenie osobista, niezależna, choć wierna najwspanialszym tradycjom jazzowym. Cudowny głos, oryginalność i wielka muzykalność. Jak znakomicie zaśpiewała Bye Bye Blackbird, albo Goodbye Pork Pie Hat Mingusa!