Płyta i jej legenda - to równie frapująca historia jak muzyka, którą nam przynosi.
Nagranie znalazło się na miejscu pięćdziesiątym w antologii najlepszych i najważniejszych nagrań w 111 letniej historii Deutsche Grammophon.
Jest bodaj jedynym, skończonym dowodem na potwierdzenie z jednej strony tęsknoty Paganiniego do dźwięku i możliwości interpretacyjnych gitary, a z drugiej - jego magnetycznej, wręcz obsesyjnej potrzebie weryfikowania, czy skrzypce są w stanie wyznaczyć barierę nie do pokonania w wyrażaniu za jej pośrednictwem emocji i wzruszeń.
Rewelacyjnie opracowana współcześnie taśma-matka, poddana procesowi najsubtelniejszego oddzielania dźwięku od zbędnej patyny szumów - zrodziła tę płytę, której słuchać nie sposób raz, dwa czy sześć.
Słuchać trzeba jej nieustannie.