Nigdy nie interesowała mnie przyszłość. Dreszcz emocji natomiast wywołuje myśl, że mógłbym znaleźć się, choć na kilka chwil w ... przeszłości. Brylantyna na włosach, krochmalone mankiety i kołnierzyki, lśniące trzewiki, getry, cygaro i to spojrzenie. W rytm dźwięków orkiestry hotelu "Alton"... Swing, muzyka marzycieli, prawdziwych twardzieli, ludzi, którzy postanowili na chwilę usiąść w poczekalni zycia. ta muzyka wyzwala kaskady mysli, mnoży projekcje z atawistycznych śladów w naszej pamięci. Ona na nowo stroi sens życia, wskazuje kierunek, w jakim należy go szukać . To niebywała płyta, niebywały klimat, niezwykła atmosfera. Za oknami skrada się terror i błysnął sztylet, a kawiarni, w Tanztee hotelu Adlon czas jakby w niebycie... Zza kulisy wychodzi wyzywająco przystojny Hans, przepraszam - Joe, Joe Bund, błyskotliwy pianista, teraz szef niewielkiej orkiestry. Doskonale wychwytuje spragnione oczekiwaniem spojrzenia. Lekko unosi dłoń, orkiestra wydaje pierwszy dźwięk, a on, Joe, staje przy pulpicie dyrygenta, biletera, sprawdzającego czy mamy ważną kartę wstepu do świata swingu. Tak? A, to - zapraszam!