Poniższy opis odnosi sie do wydania LPCD45, ale w gruncie rzeczy - idealnie pasuje także do najnowszego tłoczenia winylowego z Quality Records. ******** Płytę prawdziwie audiofilską kupi policzalna grupa Melomanów. Ze względu na jej cenę. Reszta zadowoli się muzycznym "hot dogiem", "paprykarzem szczecińskim", "wątrobianką sądecką". Ekstremiści zdobędą się nawet na gest protestu i dadzą wyraz swojej odwadze pisząc lub telefonując z okrzykiem: Złodzieje! Bandyci! Takie ceny! Zestaw utworów na tej płycie - zapewniam - to żadne arcydzieła. To piosenki, z których przynajmniej połowę gra codziennie nie jedna stacja radiowa. Wystarczy więc pierwszy akord, uderzenie w bęben, a już wiemy, Że to... no... jakżesz TO się nazywa... I zanim przypomnimy sobie, kto zacz i co, już kolejny akord, nowy kawałek, jeszcze lepiej nam znany... No, ten, no! Ach... Słyszałem ostatnio taki szmonces: W przedziale kolejowym siedzi dwóch rabich i jeden żyd. Po kilku godzinach podróży żyd się odzywa: - Miałem nadzieję, że będę świadkiem rozmowy dwóch wybitnych umysłów, a tu cisza! Jeden rabi z politowaniem odpowiada: - Ja wiem wszystko, on wie wszystko, to o czym my mamy rozmawiać?! Więc - wszyscy wszystko wiedzą. Tylko, że co jakiś czas pojawia się płyta jak ta. W technologii LPCDm2, na - moim zdaniem - jednym z najlepszych nośników - HiQualityCD. I siedzimy z otwartą gębą. I słuchamy tych dźwięków prostych, pszaśnych i banalnych - a pięknych i niepowtarzalnych, czystych i puszystych, pełnych i okrągłych, jakby ten powtarzany po stokroć sen - stał się nagle jawą. Po wysłuchaniu tej płyty mogą Państwo kazać mówić do siebie... rabi.