NO I STAŁO SIĘ!!! To tak, jakby wyrzeźbić w mroźnej skale z jęzora przedpotopowego lodowca idealny puchar i wlać do niego krystaliczną wodę z lodu, który powstał u zarania dziejów. Dziejów muzyki, oczywiście. Nieposkromiony w swoich dążeniach Audiofilus Melomanus zapragnął przesunąć o kolejne szczeble rozwoju cywilizacyjnego swoje wymagania i oczekiwania. Technikę właściwą dla formatu SACD połączył z idealnym, całkowicie przejrzystym nośnikiem wykonanym w technologii SHM-CD. I tak powstał efekt, który - by pozostać w klimacie porównań wszech świetnych - jest porównywalny z tym, w jaki sposób pierwszy Promień Światła słonecznego przeszywał idealnie czystą, wolną od wszelkich zanieczyszczeń Atmosferę. A więc tak, jak w czasach, gdy na Ziemię opadł ostatni pyłek po Wielkim Wybuchu. Proszę Państwa - oto nowe cacko, nowy muzyczny przedmiot pożądania! Oto SHM-CD/SACD