"Grande Dame", "Lady of Jazz". Amerykańscy dziennikarze muzyczni, a w ślad za nimi - krytycy całego świata, a nade wszystko - melomani - tak właśnie zawsze mówili i mówią o Królowej. Szczególnie miłośnicy bluesa i szczególnie w odniesieniu do tej płyty mogą być wręcz bezkrytyczni! Sukces handlowy tego nagrania, począwszy od 1959 roku, rewelacyjne brzmienie i technika nagraniowa serii "Mercury" nie zostaną - nigdy - zdystansowane. Bo jest w tym krążku zaklęta moc głosu i muzykalności Królowej, jest klimat i wielkie poczucie misterium muzycznego, które zawsze towarzyszyło "Queen of the Blues".