Ta strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek (cookies) do poprawnego działania. Więcej informacji na stronie Polityka Prywatności. Zamknij.

Logowanie

ClearAudio

Mata gramofonowa

Dane specjalistyczne:


BRAK.

Jest czarna, skórzana, idealnie kryje talerz i nie ma sobie równych.

Z czego jest zrobiona, jak była garbowana, jakiego rodzaju zaklęcia i tajemne formuły przy jej kształtowaniu wygłaszano - danych brak



Na szczęście!

Dane specjalistyczne:


BRAK.

Jest czarna, skórzana, idealnie kryje talerz i nie ma sobie równych.

Z czego jest zrobiona, jak była garbowana, jakiego rodzaju zaklęcia i tajemne formuły przy jej kształtowaniu wygłaszano - danych brak



Na szczęście!

  • ClearAudio - akcesoria

Produkt w tej chwili niedostępny.

O gramofonowych matach napisano co najmniej tyle samo zdań, co o trans galaktycznych autostradach. Niby są, a jakby ich nie było. Niby bez nich obyć się nie można, a kiedy są - zachęcają do ciągłych eksperymentów. Właściwie to pełnią rolę narkotyków lub... afrodyzjaków. Bo - kiedy osadzona na nich płyta zachwyca harmonią i bukietem świeżości dźwięków - nie dowierzamy naszym zmysłom, wyjmujemy matę, kładziemy płytę na gołym talerzu i... I po chwili znów zakładamy matę, słuchamy, cmokamy i... I cykl co kilka dni powtarzamy. Jeśli spojrzymy nań (czyli na matę) jak na czynnik wzmagający naszą miłość do obiektu uwielbienia - to wówczas ów obiekt jawi nam się niczym wamp oplątany niekończącymi się boa, schodzi po schodach, prawie jak z nieba, wprost do naszego pokoju odsłuchowego. Ale te schody są tak długie, że owa audiofilska femme fatale nigdy nie zdąży dojść do naszego fotela przed końcem utworu. Więc ramię w prawo, ramię w dół, ciało w fotel i znów czekamy na nieodgadnionego Godota, pławiąc się w kaskadzie dźwięków otaczających owo nadejście po miękkiej, tłumiącej wszelkie rezonanse, i odgłosy mechaniczne, audiofilskiej macie. I trzecie skojarzenie. Te emocje, ta determinacja, kiedy próbowaliśmy wygłuszać wnętrze fiata 126 p... Łzy radości, gdy zastosowane płachty filcu, zużytej gąbki tapicerskiej czy wojłokowe pozostałości z paczek UNRY upychaliśmy w podsufitkę, komorę silnika, tylną część siedzeń... I było pięknie, i było ciszej - prawie jak w audiofilskim niebie. Musiałem Państwu i sobie te zakotwiczone w podświadomości obrazy przywołać. By uzmysłowić, by obwieścić prawdę oczywistą: tak, spokojnie, mają Państwo tę matę w zasięgu ręki. Nie trzeba się martwić czy zda egzamin? Poprawi zdecydowanie warunki rezonansowe. Okiełzna dźwiękowe artefakty, z którymi wcześniej poradzić sobie nie potrafiliśmy. Tak. Jest skuteczna. Jest niczym płaszcz milczenia na tę całą mechanikę Państwa gramofonu. Odcina od niego muzykę w sposób skuteczny i ostateczny. Niczym stalowe drzwi wnętrza sejfu od żądnych i rozgorączkowanych oczu (wymiennie: uszu) połykaczy piękna. Dzięki tej macie wróci spokój i myśl poszybuje z muzyką tam, gdzie nigdy wcześniej, obciążona rezonansami, dolecieć nie mogła. I tylko proszę was ‘audiomobilki’ abyście nie zapomnieli o zapięciu pasów!

 

Razem z tą płytą inni Melomani kupowali: