Ta strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek (cookies) do poprawnego działania. Więcej informacji na stronie Polityka Prywatności. Zamknij.

Logowanie

CHOPIN, LISZT, BEETHOVEN, DEBUSSY, Valdimir Horowitz

The King Of Piano

The King Of Piano image
Galeria okładek

ZamknijGaleria okładek

01 Fantasie Impromptu Composer: Chopin 05:10 02 Humeresque Composer: Dvorak 03:04 03 Golliwog's Cakewalk Composer: Debussy 03:20 04 Moonlight Sonata: III. Presto Agitato Composer: Beethoven 08:08 05 Prelude in C Sharp Minor Composer: Rachmaninoff 03:48 06 Rondo Alla Turca Composer: Mozart 03:17 07 Revolutionary Etude Composer: Chopin 02:57 08 Kinderszenen #7 'Tranmerei' Composer: Schumann 02:30 09 Flight Of The Bumble Bee Composer: Rimsky-Korsakov 01:17 10 La Campanella Composer: Liszt 05:00 11 Hungarian Rhapsody No. 2 Composer: Liszt 10:01 12 Venetian Boat Song Composer: Mendelssohn 02:27 13 Black Key Etude Composer: Chopin 01:49 14 Etude In E Major Composer: Chopin 04:22 15 Un Sospiro Composer: Liszt 05:11 16 Prelude In C Minor Composer: Chopin 01:37 17 Gymnopedie No. 1 Composer: Satie 03:11 18 Leibestranme 'Love Dream #3' Composer: Liszt 04:22
  • Valdimir Horowitz - piano
  • CHOPIN
  • LISZT
  • BEETHOVEN
  • DEBUSSY

Produkt w tej chwili niedostępny.

AAD is a Digital Copy Of The Master Tape

UWAGA - WARSTWA NOŚNA PŁYTY - Z CZYSTEGO SREBRA! EDYCJA LIMITOWANA! Na tę płytę czekałem ze szczególnym zainteresowaniem. Ale nie zamierzam się z Państwem dzielić moimi wrażeniami z odsłuchu. Nawet się nie zająknę na temat walorów akustycznych, brzmieniowych. Nie poruszę kwestii wybrzmienia instrumentu, wzajemnych przeplotów dźwiękowych, zależnych od szybkości gry czy jej intensywności. O Artyście – powieką nawet nie mrugnę. Niech i ja mam wreszcie coś swojego, prywatnego, mojego. A jeśli są Państwo głodni wrażeń, które stały się moim udziałem po odsłuchu tej płyty – proszę kliknąć w piktogram koszyka. Owning identical playing techniques, Vladimir Horowitz’s music was so unique that people can immediately recognize his performance among numerous other pianists’; yet, someone who never listen to his music is hard to surmise only by his/her past experience. Horowitz was the last pianist giant of classical romantic genre. And many people consider that “romantic” is the same as “graceful”, however, they would find out how stupid they are when hearing Horowitz whose performance can suddenly clear your mind and let you know the essence of romantic is “passion”. Horowitz’s passion and his music were perfect match, which cause a huge difference from other pianists who use exaggerate gesture to convey their emotions. Especially in the last few years of Horowitz, his movement range became very small. But don’t simply think that it is because his old age, as Horowitz had attained perfection in playing piano. Here is a reminder, Horowitz constantly broke the piano during a show when he was young, and nothing can be done by piano tuners to fix it. The sound of Horowitz’ s piano is transparent, due to his left hand which earned him the title of “Thor”, and he emphasize the importance of left hand all the time. In his opinion, left hand should be the conductor instead of follower when playing piano. As for the color of tone, the characteristic way to play at basso with his left hand can increase fullness and impact of the music, possessing powerful sense of acoustics. If you watch his performance in slow-motion, you can find that the stretch and movement of his fingers will remind of wings of a flying bird. With forceful elbow and wrist, Horowitz’s talented hand perfectly blend softness and hardness, and tranquility and intension of the music. .Zapraszamy

****** Czy w naszej cywilizacji było, jest lub będzie coś bardziej tajemniczego nad… sekrety Dalekiego Wschodu? Nasz zachwyt, zdumienie i ciekawość, obleczona swego czasu w ideę orientalizmu – nie słabnie, także w tak specyficznej dziedzinie życia jaką jest marzenie o utrwaleniu, a potem odtworzeniu z wiernością równą oryginałowi – ludzkiego głosu, dźwięków natury, muzyki wykonanej na najwspanialszych instrumentach. Śmiem twierdzić, że na te cele wydaliśmy już tyle pieniędzy ile na zbrojenia czy ekspansję kosmosu. I o ile w dwóch pierwszych dziedzinach skłonni jesteśmy działać w miarę racjonalnie – to na polu audiofilizmu nie zawahamy się zatańczyć kujawiaka na polu minowym, byle tylko huk był z właściwym basem, niezbyt dudniący, a wysokie tony nie powinny syczeć ponad tak typowy dla naś świst pojawiający się w strefie lewej górnej trójki i lekko trącącej próchnicą czwórki. Ale tylko w chwilach podniecenia! Idealne „walnięcie” – oto niedościgniony cel milionów ludzi wrażliwych na efekty dźwiękowe otaczającego nas świata. ********** Swoją drogą… Zastanawiałem się nie tak dawno nad zorganizowaniem pewnej imprezy o zasięgu globalnym. Jednym z jej elementów miałby być konkurs na najpiękniejszy dźwięk naturalny, wydawany przez człowieka. Regulamin nie ogranicza ani sposobu wydawania dźwięku, ani też jakichkolwiek jego cech. W pierwszej edycji zaplanowałem turniej walenia głową w/o ścianę. Aplikować mieli zarówno posiadacze audiofilskich głów jak i studia nagraniowe, które potrafiłyby zarejestrować ten ekstremalny spektakl dźwiękowy. Kiedy ochłonąłem po osiągnieciu poziomu doskonałości intelektualnej, a bruzda geniuszu, która przeorała moje czoło zaczynała niczym wiosenna tęcza blednąć… pojawiła się myśl: ale co tu właściwie ma być przedmiotem owej prezentacji? Dźwięk ściany przyjmującej cios czy huk w głowie w tę ścianę walącą? Czy mikrofony ustawić przed, w, czy za ścianą? A co z mikrofonami rejestrującymi dźwięki wywołane waleniem głową o mur? Zatelefonowałem do zaprzyjaźnionego neurochirurga. - Świetny pomysł – wpuszczę im mikrofony bezprzewodowe, dźwięk odbierzemy po bluethoocie. Wyobraźnia medyka weszła w fazę nadaktywną. Skoro mikrofon to może i kamerę udałoby się dodać? No, ale jak tu zrezygnować z małego drona? W ten sposób będziemy mogli rejestrować odgłosy walenia w całym łbie każdego zawodnika! Neurochirurdzy wolni są od wszelkich przypadłości, towarzyszących ich pacjentom. Pomyślałem tak, patrząc jak mój znajomy przymrużył powieki, a palce dyskretnie symulowały ruchy typowe dla pilotowania drona z poziomu sterownika. - A co, jeśli odezwie się głos sumienia takiego audiofila akurat w trakcie zmagań konkursowych? Zakłóci cały pzrekaz! - Zabijemy go – niskim, przez zęby syczącym głosem powiedział mój mistrz lancetu i wiertła do trepanacji. – Dron może mieć na pokładzie różne ładunki. I paralizatory. - Ale jak źle obliczysz moc ładunku, możesz uszkodzić konkursowy łeb. A jak pojawi się jakiś rykoszet, to odłamek skroni czy kości potylicznej może zrobić krzywdę publiczności! - To włożymy mu hełm – ripostował medyk. - Chełm może rezonować, zasłonić naturalny basreflex.. - Czepiasz się – wyczułem w głosie neurolityka lekką irytację. – Mogę każdemu nalać do łba ze dwa litry płynu borygo, zakitować uszy, za tamponować nos, a w buzię włożyć dwa zbuczałe jajka. Bez obawy, nie zgryzie ich. W ten sposób we łbie nie powstanie najmniejsza fala rezonansowa… - … a oczy? Po co ja to powiedziałem. Neuruś podniósł się z krzesła, otrzepał z pooperacyjnych resztek swój chirurgiczny fartuch. - Fakt… - i lekko ruszył w moją stronę. **** Za oknem noc przeszłą w dzień, ten ustąpił miejsce kolejnej nocy, a my dyskutowaliśmy, rozważaliśmy, doskonaliliśmy mój pomysł. Z każdym dniem staje się coraz lepszy. Ale wizja, ze może być wręcz doskonały – powstrzymuje mnie od ogłuszenia go światu na obecnym, w końcu – przejściowym – etapie. **** Nie inaczej - fachowcy od dźwięku doskonałego. Co kilka miesięcy burzą nasze wyobrażenia o granicy możliwości technicznych w rejestrowaniu bezstratnym muzyki i dźwięków naszej rzeczywistości. Dziś taką nowością doskonałą, jest technologia opracowana w firmie ABC Int’l Records. Podstawą są nośniki wyprodukowane z wykorzystaniem materiałów ciekłokrystalicznych. To w odniesieniu do krążków CD. Ale podstawą jest, była i będzie – taśma magnetyczna, najlepszy ze znanych nośników zapisu analogowego. Tylko taśma pozwala na niemal doskonałe odwzorowanie zapisanych dźwięków z wiernością porównywalną z walorami tonów źródłowych. Nie super cyfrowa produkcja, nie doskonale tłoczony winyl – tylko taśma! W ABC Int’l Records magnetofon STUDER A80 odczytuje zapis z taśmy. Powstaje kopia AAD. Cyfrowa kopia źródła analogowego. Ten trafia do HHB CDR-830 – profesjonalnego duplikatora płyt CD-R - AAD Digital CD. Innymi słowy – otrzymujemy dysk, z którego zazwyczaj robi się matrycę do tłoczenia milionów kopii konsumenckich CD. Tych, które obarczone są wszystkimi błędami kolejnych etapów produkcji tejże płyty. Zamiast źródlanej – woda przegotowana, w najlepszym przypadku! Płyty AAD Digital CD 1:1 są więc cyfrowymi kopiami taśmy-matki. Wolnymi od jakichkolwiek procesów edycyjnych, poprawczych czy uszlachetniających. Dostajemy do ręki to, co artysta wykonał w studiu lub na koncercie, technik zapisał na taśmie, a obaj, po odsłuchu materiału w wozie transmisyjnym czy studiu nagraniowym orzekli: tak, to nasza muzyka, nasza realizacja, dokładnie tak graliśmy, jak nasz kolega utrwalił na taśmie. Wreszcie CD High Damping Coating. Technologia w ogólnym ujęciu znana od ćwierćwiecza, nieustanie doskonalona, wykorzystująca materiały o idealnej przejrzystości, a więc ciekłokrystaliczne. W płytach oferowanych przez ABC – zastosowano dodatkowo powłokę tłumiącą wszelkie fizyczne i elektroniczne, niepotrzebne artefakty. Po prostu – otrzymujemy – kopię taśmy-matki na płycie CD o rewelacyjnych walorach dźwiękowych w porównaniu z krążkami bazującymi na tworzywie poliwęglanowym. **** I znów zatoczyliśmy kolejny krąg. Co było odrzucone i sponiewierane (winyl, teraz taśma) - wraca w glorii i chwale. I tylko ironia losu polega na tym, że ofiary naszej głupoty napędzanej cywilizacyjną próżnością, jak biblijny Józef, miast skarcić braci za sprzedanie go, nagradza nas znów pięknym dźwiękiem, wiernością przekazu, naturalnością brzmienia.

 

Razem z tą płytą inni Melomani kupowali: