Ta strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek (cookies) do poprawnego działania. Więcej informacji na stronie Polityka Prywatności. Zamknij.

Logowanie

BIZET, SUPPE, PUCCINI, STRAVINSKY, BORODIN, Dimitri Mitropoulos, Eugene Ormandy

Western Electric Sound - Sample Three

Western Electric Sound - Sample Three image
Galeria okładek

ZamknijGaleria okładek

01 Scenes Pittoresques:Angelus,Fete Boheme Composer: Jules Massenet 04:48 02 The Carmen Suite:Adagio Composer: Bizet 05:57 03 Franz Von suppe-Poet and Peasant Composer: Franz von Suppé 06:14 04 Intermezzo from "Madame Butterfly" Composer: Giacomo Puccini 04:12 05 L'Oiseau de feu-Danse infernale du roi Kachtchei Composer: Igor Stravinsky 03:56 06 Danse Macabre Composer: Saint-Saens 06:18 07 Valse From Serenade in C major for String Orchestra,op.48 Composer: Peter Ilyich Tchaikovsky 04:06 08 Polovtsian Dances Composer: Alexander Borodin 05:17 09 Lever du Jour-from "Daphnis et Chloe" Suite No.2 Composer: Maurice Ravel 04:57 10 Scheherazade op.35- Allegro non troppo e maestoso Composer: Nikolai Rimsky-Korsakov 04:48 11 March in B Flat Major,op.99 Composer: Serge Prokofiev 02:28 12 Franz Liszt:Hungarian Rhapsody No.2 in C-Sharp Minor Composer: Liszt Ferenc 08:43
  • Dimitri Mitropoulos - conductor
  • Eugene Ormandy - conductor
  • Boston Symphony Orchestra - orchestra
  • Philadelphia Orchestra - orchestra
  • BIZET
  • SUPPE
  • PUCCINI
  • STRAVINSKY
  • BORODIN
Add to Basket

129.00 PLN

HD_MAsterCD:

Nr kat.: HD195
Label  : ABC Int. Records
Add to Basket

549.00 PLN

AAD Digital CD:

Nr kat.: AAD195
Label  : ABC Int. Records
Nośnik w tej chwili niedostępny.

tasma NAB 38cm/s:

Nr kat.: Master195
Label  : ABC Int. Records

AAD is a Digital Copy Of The Master Tape

The Origin of Stereophonic Sound On May 1932, Stokovski highly recommended that the electric art has opened new horizon for music’s development at American Musical Institute by presenting a hundred or more recording segments which performed by Philadelphia Symphony Orchestra. This series of Early Hi-Fi were chosen from them. Although for fifty years it has never came to us, it is still presented us thr timbre of extremely high quality through outstanding transcription of H.Ward Marston IV, who was blind but with sensitive ears. It tells of us much more things as the transcription of this musical segments are performed at the climax of Philadelphia Orchestra’s playing career. And it is why this is much more precious and truly original. One side of the first version of Early Hi-Fi embodies Berlioz’s Roman Carnival Overtune, Weber’s Invitation to the Dance, Mendelssohn’s A Midsummer Night's Dream or so, which are all of wide frequency and mono-recording. The other side has Scriabin’s Pictures at an Exhibition, part of which is stereophonic recording. The second version was chosen from symphonic orchestra of Wagner’s Ring, as Stokovski’s so-called synthesizing symphonic orchestra. The first side of it embodies Ride of the Valkyries, Wortan’s Farewell or so, all of which are presented with stereo sound and mono-sound by turns. It brings us unique appreciation and inspiration with such wide frequency and dynamic in a time as 1930s. It is never less alive for much noise heard. Take Ride of the Valkyries as an example, listening to it, we are likely in the same musical atmosphere as presented by directly-cutting Lp performed by LA Philharmonic with Lysyindov as its conductor and released by Sheffield Lab. As time passes by, stereo recording has become nothing more than normal and Bell together with WE system started to play their roles behind the scene in analogue times. They had never released any recordings for they were not records companies. But we believe there are many great discs coming to us with the help of WE equipments. So it isa much better opportunity for us to know more about Western Electric Sound by way of getting more about its acoustic equipments. However, not many but few can have a chance of listening indeed. So we can gain a deeper understanding by listening to a series of CDs released this year by ABC (Int’l) Records. .Zapraszamy

****** Czy w naszej cywilizacji było, jest lub będzie coś bardziej tajemniczego nad… sekrety Dalekiego Wschodu? Nasz zachwyt, zdumienie i ciekawość, obleczona swego czasu w ideę orientalizmu – nie słabnie, także w tak specyficznej dziedzinie życia jaką jest marzenie o utrwaleniu, a potem odtworzeniu z wiernością równą oryginałowi – ludzkiego głosu, dźwięków natury, muzyki wykonanej na najwspanialszych instrumentach. Śmiem twierdzić, że na te cele wydaliśmy już tyle pieniędzy ile na zbrojenia czy ekspansję kosmosu. I o ile w dwóch pierwszych dziedzinach skłonni jesteśmy działać w miarę racjonalnie – to na polu audiofilizmu nie zawahamy się zatańczyć kujawiaka na polu minowym, byle tylko huk był z właściwym basem, niezbyt dudniący, a wysokie tony nie powinny syczeć ponad tak typowy dla naś świst pojawiający się w strefie lewej górnej trójki i lekko trącącej próchnicą czwórki. Ale tylko w chwilach podniecenia! Idealne „walnięcie” – oto niedościgniony cel milionów ludzi wrażliwych na efekty dźwiękowe otaczającego nas świata. ********** Swoją drogą… Zastanawiałem się nie tak dawno nad zorganizowaniem pewnej imprezy o zasięgu globalnym. Jednym z jej elementów miałby być konkurs na najpiękniejszy dźwięk naturalny, wydawany przez człowieka. Regulamin nie ogranicza ani sposobu wydawania dźwięku, ani też jakichkolwiek jego cech. W pierwszej edycji zaplanowałem turniej walenia głową w/o ścianę. Aplikować mieli zarówno posiadacze audiofilskich głów jak i studia nagraniowe, które potrafiłyby zarejestrować ten ekstremalny spektakl dźwiękowy. Kiedy ochłonąłem po osiągnieciu poziomu doskonałości intelektualnej, a bruzda geniuszu, która przeorała moje czoło zaczynała niczym wiosenna tęcza blednąć… pojawiła się myśl: ale co tu właściwie ma być przedmiotem owej prezentacji? Dźwięk ściany przyjmującej cios czy huk w głowie w tę ścianę walącą? Czy mikrofony ustawić przed, w, czy za ścianą? A co z mikrofonami rejestrującymi dźwięki wywołane waleniem głową o mur? Zatelefonowałem do zaprzyjaźnionego neurochirurga. - Świetny pomysł – wpuszczę im mikrofony bezprzewodowe, dźwięk odbierzemy po bluethoocie. Wyobraźnia medyka weszła w fazę nadaktywną. Skoro mikrofon to może i kamerę udałoby się dodać? No, ale jak tu zrezygnować z małego drona? W ten sposób będziemy mogli rejestrować odgłosy walenia w całym łbie każdego zawodnika! Neurochirurdzy wolni są od wszelkich przypadłości, towarzyszących ich pacjentom. Pomyślałem tak, patrząc jak mój znajomy przymrużył powieki, a palce dyskretnie symulowały ruchy typowe dla pilotowania drona z poziomu sterownika. - A co, jeśli odezwie się głos sumienia takiego audiofila akurat w trakcie zmagań konkursowych? Zakłóci cały pzrekaz! - Zabijemy go – niskim, przez zęby syczącym głosem powiedział mój mistrz lancetu i wiertła do trepanacji. – Dron może mieć na pokładzie różne ładunki. I paralizatory. - Ale jak źle obliczysz moc ładunku, możesz uszkodzić konkursowy łeb. A jak pojawi się jakiś rykoszet, to odłamek skroni czy kości potylicznej może zrobić krzywdę publiczności! - To włożymy mu hełm – ripostował medyk. - Chełm może rezonować, zasłonić naturalny basreflex.. - Czepiasz się – wyczułem w głosie neurolityka lekką irytację. – Mogę każdemu nalać do łba ze dwa litry płynu borygo, zakitować uszy, za tamponować nos, a w buzię włożyć dwa zbuczałe jajka. Bez obawy, nie zgryzie ich. W ten sposób we łbie nie powstanie najmniejsza fala rezonansowa… - … a oczy? Po co ja to powiedziałem. Neuruś podniósł się z krzesła, otrzepał z pooperacyjnych resztek swój chirurgiczny fartuch. - Fakt… - i lekko ruszył w moją stronę. **** Za oknem noc przeszłą w dzień, ten ustąpił miejsce kolejnej nocy, a my dyskutowaliśmy, rozważaliśmy, doskonaliliśmy mój pomysł. Z każdym dniem staje się coraz lepszy. Ale wizja, ze może być wręcz doskonały – powstrzymuje mnie od ogłuszenia go światu na obecnym, w końcu – przejściowym – etapie. **** Nie inaczej - fachowcy od dźwięku doskonałego. Co kilka miesięcy burzą nasze wyobrażenia o granicy możliwości technicznych w rejestrowaniu bezstratnym muzyki i dźwięków naszej rzeczywistości. Dziś taką nowością doskonałą, jest technologia opracowana w firmie ABC Int’l Records. Podstawą są nośniki wyprodukowane z wykorzystaniem materiałów ciekłokrystalicznych. To w odniesieniu do krążków CD. Ale podstawą jest, była i będzie – taśma magnetyczna, najlepszy ze znanych nośników zapisu analogowego. Tylko taśma pozwala na niemal doskonałe odwzorowanie zapisanych dźwięków z wiernością porównywalną z walorami tonów źródłowych. Nie super cyfrowa produkcja, nie doskonale tłoczony winyl – tylko taśma! W ABC Int’l Records magnetofon STUDER A80 odczytuje zapis z taśmy. Powstaje kopia AAD. Cyfrowa kopia źródła analogowego. Ten trafia do HHB CDR-830 – profesjonalnego duplikatora płyt CD-R - AAD Digital CD. Innymi słowy – otrzymujemy dysk, z którego zazwyczaj robi się matrycę do tłoczenia milionów kopii konsumenckich CD. Tych, które obarczone są wszystkimi błędami kolejnych etapów produkcji tejże płyty. Zamiast źródlanej – woda przegotowana, w najlepszym przypadku! Płyty AAD Digital CD 1:1 są więc cyfrowymi kopiami taśmy-matki. Wolnymi od jakichkolwiek procesów edycyjnych, poprawczych czy uszlachetniających. Dostajemy do ręki to, co artysta wykonał w studiu lub na koncercie, technik zapisał na taśmie, a obaj, po odsłuchu materiału w wozie transmisyjnym czy studiu nagraniowym orzekli: tak, to nasza muzyka, nasza realizacja, dokładnie tak graliśmy, jak nasz kolega utrwalił na taśmie. Wreszcie CD High Damping Coating. Technologia w ogólnym ujęciu znana od ćwierćwiecza, nieustanie doskonalona, wykorzystująca materiały o idealnej przejrzystości, a więc ciekłokrystaliczne. W płytach oferowanych przez ABC – zastosowano dodatkowo powłokę tłumiącą wszelkie fizyczne i elektroniczne, niepotrzebne artefakty. Po prostu – otrzymujemy – kopię taśmy-matki na płycie CD o rewelacyjnych walorach dźwiękowych w porównaniu z krążkami bazującymi na tworzywie poliwęglanowym. **** I znów zatoczyliśmy kolejny krąg. Co było odrzucone i sponiewierane (winyl, teraz taśma) - wraca w glorii i chwale. I tylko ironia losu polega na tym, że ofiary naszej głupoty napędzanej cywilizacyjną próżnością, jak biblijny Józef, miast skarcić braci za sprzedanie go, nagradza nas znów pięknym dźwiękiem, wiernością przekazu, naturalnością brzmienia.

 

Razem z tą płytą inni Melomani kupowali: