Andre Rabini jest romantykiem? jest marzycielem? nie sądzę. Jest poetą. Owszem. Ale przede wszystkim - opowiada jazzem. Jego muzyka nie jest plątaniną skomplikowanych riffów i improwizacji. Jest jak treść piosenek - ich onirycznym nośnikiem. Klimat klubowego śpiewania, barwa głosu, świetne aranżacje. Kto dziś jeszcze tak śpiewa? Tym bardziej warto sięgnąć po płytę w klimacie marzycielsko-nostalgicznym. Za i o świecie, w którym liczy sie wszystko to, co jest ważne w nieotaczającej nas na co dzień rzeczywistości.