Szczerze? Nie wiem... Nie wiem, jak oni to robią, że tak grają, tak dobierają repertuar... Czują się w tej muzyce tak swobodni, naturalni, bezpretensjonalni. Nie starają się nic udowodnić. Nie mają wirtuozerskich ambicji. Grają, tak jak czują. Ta muzyka wypływa z ich poczucia... no właśnie, czego? Co to jest, co pozwala im żyć muzyką w sposób, który dla nas jest niedostępny?