Celtic Jazz Collective
Zapytają Państwo: afro-celtycka muzyka? Wirujący jazz i dudy w stylu calypso? Groteskowe tańce gromadne i koncertyny? To jakieś żarty!? Nic podobnego! Postanowili spróbować: czterech irlandzkich muzyków pod przewodnictwem dudziarza Paddiego Keenana oraz doborowa jazzowa sekcja rytmiczna dowodzona przez znakomitego perkusistę Lewisa Nasha. Brzmienie Mapleshade... Podobnego nie znajdą Państwo nigdzie indziej na świecie. Czym się wyróżnia? Brutalną, wręcz porażającą prawdą naturalnego brzmienia. Dźwięki instrumentów brzmią zrazu niecodziennie. Uzupełnia je genialna wprost scena. Muzycy grają razem, patrzą sobie w oczy, gestykulują, podkreślają emocje gestami, minami, pozą ciała. Wzajemnie się motywują, dialogują. I to słychać w sposób wręcz namacalny. Bo ta właśnie realność lub realizm to kolejny element zaskoczenia od pierwszych sekund odsłuchu tych nagrań. Wszyscy Państwo poczują metafizyczne drgniecie organizmu. Całego, warz z nim i duszy. Bo nie są Państwo przygotowani na dźwięk tak NATURALNY. I idę o zakład... O zakład, ze po kilku sekundach poczują Państwo lekką dezorientację. Nie będą Państwo wiedzieli, co jest tu ważniejsze: brzmienie czy treść. Albo: treść ma znaczenie wtórne wobec takiego brzmienia! Jest też trzecia możliwość: cóż za treść! Ileż zyskuje muzyka dzięki TAKIEMU brzmieniu! Nawet najbardziej awangardowa Czyżby dowód na istnienie 'czystej formy'?! To rzeczywiście się powiodło! Stworzyli przede wszystkim historyczną już i radosną muzykę. Gdy usłyszą Państwo ich rutynowo wykonane afro-karaibsko-celtyckie klimaty same palce będą układać się do strzelania, a nogi rwać do stepowania bez względu na to, czy są Państwo fanami jazzu, czy muzyki Szkotów Celtyckich. Krystalicznie czysty dźwięk oraz piorunująca dynamika: to dodatkowe walory płyty wyprodukowanej przez wytwórnię Mapleshade. Zarówno Paddy jak i Lewis powiedzieli, że jeszcze nigdy nie słyszeli, aby ich instrumenty grały tak realistycznie! (BL).