Brzmienie Mapleshade... Podobnego nie znajdą Państwo nigdzie indziej na świecie. Czym się wyróżnia? Brutalną, wręcz porażającą prawdą naturalnego brzmienia. Dźwięki instrumentów brzmią zrazu niecodziennie. Uzupełnia je genialna wprost scena. Muzycy grają razem, patrzą sobie w oczy, gestykulują, podkreślają emocje gestami, minami, pozą ciała. Wzajemnie się motywują, dialogują. I to słychać w sposób wręcz namacalny. Bo ta właśnie realność lub realizm to kolejny element zaskoczenia od pierwszych sekund odsłuchu tych nagrań. Wszyscy Państwo poczują metafizyczne drgniecie organizmu. Całego, warz z nim i duszy. Bo nie są Państwo przygotowani na dźwięk tak NATURALNY. I idę o zakład... O zakład, ze po kilku sekundach poczują Państwo lekką dezorientację. Nie będą Państwo wiedzieli, co jest tu ważniejsze: brzmienie czy treść. Albo: treść ma znaczenie wtórne wobec takiego brzmienia! Jest też trzecia możliwość: cóż za treść! Ileż zyskuje muzyka dzięki TAKIEMU brzmieniu! Nawet najbardziej awangardowa Czyżby dowód na istnienie 'czystej formy'?! For years, I've been itchin' to find someone to lay down a heavy duty Latin jazz CD, something closer to the Afro-Cuban roots than todays fare. Then my friend Asante, the legendary master drummer from Ghana, discovered this red hot young lion of Latin pianoand promptly brought him north to the U.S. For two years, Asante and Benito have been honing a one-of-a-kind Latin jazz sound: a cooking Latin front line backed by all-African hand percussion. Up front, Joe Ford, the Fort Apache Band's alto sax star, stokes the salsa fire alongside Benitos effervescent piano. In back, nailing down classic meringue, rumba and mambo grooves, Asante's thunderous five-foot carved drums lead his African hand drum congregation. All thats spiced with hard-hitting timbales and rock-solid bass. The sonic impact of the big percussion and the wail of the sax are utterly spectacular.