dzięki nim dźwięk osiąga prędkość światła...
Pełno ich, a każdy lepszy od drugiego. Kable. Bo o nich mowa. Mamią nazwami, tajnikami konstrukcji, szlachetnością materiałów. Hipnotyzują parametrami technicznymi, barwą oplotu, misternym wykończeniem. Każdy - idealny. Więc o co idzie? Dlaczego wprowadzają taki zamęt: od całkowitego odrzucenia każdej ich postaci po niekończące się odsłuchy, porównania i analizy? 99% tych mitrężonych zajęć to efekt wyprowadzenia PT Melomanów… w pole. Przez baców i producentów. Tych kuglarzy i szalbierczych magików. Zaklinaczy naszych portfeli i sumienia. Każdemu z nich udaje się sztuka wywiedzenia nas na high-endowe manowce. Rzucą kabelek, a my - dawaj! – roztrząsać, deliberować, cmokać, wybrzydzać. W końcu – kupujemy: nie dźwięk z kabla, a jego zewnętrzność, markę, wartość, prestiż z nim związany, gwarancję łatwego (jakby co) zbycia. Więc zastosujmy metodę à rebours ! Poszukajmy kabla, który: - niczym się nie wyróżnia, - niczego nie dodaje, - wolny jest od podbić, koloryzowania, uwypuklania, poszerzania. Co? No, tak – poszukajmy kabla normalnego. Najlepiej takiego, którego – nie ma. Ale nie fizycznie, tylko wrażeniowo, mentalnie, pozatechnicznie. Poszukajmy kabla, który ma naturę wi-fi – zapewnia łączność, ale nie ma na jej walory (podkreślam raz jeszcze: walory) najmniejszego wpływu! W systemach studyjnych, układach symetrycznych każdy kabel spełnia te warunki. Ale w realiach audiofilskich, które nie wiedzieć czemu – na sztandarze swoim mają wypisane hasło nieprzejednanej krucjaty – nic co profesjonalne nie jest nam tak obce! - unikamy z podziwu godnym heroizmem dążenia do odtworzenia w naszym pokoju warunków takich, jakie panowały w studio nagraniowym czy sali koncertowej. W naszej - Clubu CD - ofercie technicznej staram się prezentować Państwu wyłącznie takie komponenty, które właśnie z high-endem czy audifilizmem nie mają nic wspólnego. Prezentuję urządzenia i komponenty, które jak tylko to możliwe – zbliżają nas do standardów studyjnych, profesjonalnych – do zapewnienia Państwu dźwięku, jaki był udziałem artystów i realizatorów zapisów fonograficznych. Nic innego mnie nie interesuje. Bo nie chcę się minąć z prawdą. Prawdą brzmienia. Dlatego tak wiele satysfakcji sprawił mi niedawno tekst opublikowany przez HiFi Choice, pióra pana Marka Dyby, który opisał kable firmowane przez „KURT HECKER marketing”. To słynne już w świecie „ramsesy”. Kable nagradzane i opisywane także w Polsce. Interkonekty RCA, XLR i kable głośnikowe. Kurt Hecker, który reprezentuje producenta kabli, jest także przewodniczącym niemieckiego HIGH END SOCIETY. Swoim autorytetem wspiera więc ten produkt, którego cechą dominującą jest niespotykana wręcz obiektywność, przezroczystość czy metafizyczny wręcz niebyt! Ale posłuchajmy fachowca. Oto przekierowanie do recenzji pana Marka Dyby z HiFi Choice: RAMSES II Kolejne linki prowadzą do konstatacji potwierdzających te szczególne walory RAMSESÓW, walory, z których najważniejszym jest obiektywizm. RAMSES II - Test High Fidelity -------------- RAMSES II - Stereo Times Test