(fragment recenzji) Od chwili wtargnięcia szturmem na muzyczne proscenium Europy, brytyjski The Palladian Ensemble urósł był do rangi najprzedniejszych komentatorów kameralnej muzyki dawnej, przedkładając ją z urzekającą sensualnością i niekwestionowaną maestrią tudzież gracją, okraszającą jej nienaganne struktury inteligentną a błyskotliwą ingrediencją. (...) W introdukcji do misterium filozofii, Pierre Vicot rozważał: „Naszą sztukę można posiąść na dwa sposoby, to znaczy przez nauczanie mistrza, i nie inaczej, z ust do ust, a także za inspiracją i objawieniem boskim – lub też z książek, które są bardzo ciemne i pogmatwane; a żeby w nich odnaleźć zgodność i prawdę, trzeba być wielce przenikliwym, cierpliwym, pracowitym i czujnym”. Śmiem podejrzewać, iż członkowie The Palladian Ensemble w olśniewającej konfiguracji nie pozwalającej na udatną imitację, posiedli enumerowane przymioty, a zwinność i gładkość, z jaką poruszają się oni po odrębnych obszarach kulturowych, odległej epoce, filozoficznych i religijnych archetypach, są niepojęte. Przekuwając rozległą wiedzę ludzkości w dzieło sztuki o ponadczasowej wartości, palladiańscy artyści urzeczywistnili intymne marzenia o nadprzyrodzonej posturze sztuk, dając świadectwo zdumiewającego duchowego i kulturowego rozkwitu cywilizacji dojrzałego baroku; ery niewiarygodnej bujności, w obliczu której „my zaś, którzy chełpimy się naszą cywilizacją, czyż nie jesteśmy w gruncie rzeczy zgrzybiałymi barbarzyńcami?”(Teofil Gautier). Andrzej Osiński. Muzyka21, marze 2009