Ta strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek (cookies) do poprawnego działania. Więcej informacji na stronie Polityka Prywatności. Zamknij.

Logowanie

HiDiamond - Italy

Listwa zasilająca HDX2

Listwa zasilająca HDX2 image
Galeria okładek

ZamknijGaleria okładek

Ha! A co jest za tamtą gwiazdą? A za nią? A jeszcze dalej?

Kiedy kamera Jacques-Yves Cousteau penetrowała najodleglejsze zakamarki rafy koralowej – chłonęliśmy wzrokiem fantastyczne kształty, a potem – gdy nastała era telewizji kolorowej – również barwy.

A co z dźwiękiem?

Zmysł wzroku tak dalece absorbował naszą żądzę poznania, że nie zwracaliśmy uwagi na tło dźwiękowe podziwianych i wyobrażanych światów!

Kosmos przemówił realnie dźwiękami pierwszych sond kosmicznych. Ale były to dźwięki... ziemskie, tyle, że docierające z kosmosu. Sztuka dubbingu łatwo zaanimowałaby dźwiękowo rzeczywistość śmigających meteorytów, szum kosmicznego pyłu, toczenia się planet, syczenia rozpalonych gwiazd, eksplodujących karłów.

Pod wodą – podobnie. Dźwięk wydostających się na powierzchnię pęcherzyków powietrza wyzwolił albo też zaplombował w naszej świadomości dziurę milczenia świata podwodnego. Pamiętam pierwsze rejestracje odgłosów piskorza i jego podwodnych pobratymców, utrwalone bodaj przez radzieckich naukowców. Dźwięki te dotarły do nas na cieniutkich jak papier płytach wypełniających zawartość radzieckiego pisma, którego tytułu w tej chwili nie wspomnę, ale które kupowało się spod lady w salonach Ruch. Na tych płytach – w jednym z numerów owego czasopisma - obok radiowych reportaży, dokumentów dźwiękowych, odgłosów ptactwa, koncertów – zaprezentowano dźwiękowy obraz świata podwodnego.

Wówczas pojawiło się w świadomości inteligentne i błyskotliwe pytanie – a co stworzenia podwodne słyszą spod wody, jak postrzegają dźwiękowo nasz świat? Czy dźwięk mowy ludzkiej jest dla nich miły czy przerażający?

Ta nasza inteligencja... Wlewamy do wanny wodę, zanurzamy się i.. tajemnica staje przed nami w całej swej – nomen omen – nagości. Już wiemy, jak pod wodą brzmi dzwonek telefonu, gwizdek czajnika z gotującą się wodą czy zniecierpliwione głosy domowników za drzwiami, którzy niecierpliwią się z powodu okupacji łazienki.

I trzeci raz oddajmy hołd inteligencji. Mając „w sobie” dwa obrazy dźwiękowe świata naszego, realnego i świata sąsiedniego (przestrzeń kosmiczna, podwodna, mikroświatowa – bo czyż we wnętrzu atomu panuje cisza?!?!) – nie odmówimy sobie sprawdzenia efektu nałożenia owych światów. Tak, jeden na drugi. Dzwonek telefonu słyszany znad i spod wody. Maria Callas znad i spod wody?

Zapytają Państwo – po co? Po to, żeby wyobrazić sobie, co pod względem dźwiękowym dzieje się w kablu zasilającym Państwa tor dźwiękowy. Także w kablach sygnałowych. A konkretnie – co zakłóca czysty przebieg strumienia elektronów, co nakłada się na przenoszone kablami treści muzyczne?

Najogólniej rzecz biorąc – idzie o zakłócenia EMI i RFI. Radio Frequency Interference oraz ElectroMagnetic Interference.

Ich źródłem są wszelkie urządzenia elektryczne i radiowe. Wszelkie impulsy elektryczne i wszystkie systemy radiowe. Lodówki, windy, pralki, suszarki, komputery, telefony komórkowe etc. Emitowane przez nie zakłócenia są ściągane przez antenę jaką jest każdy kabel sieciowy i sygnałowy. W nim następuje owo „nałożenie” się treści zakłócającej na sygnał i impuls właściwy. Na czysty dźwięk skrzypieć nakłada się ten sam dźwięk ale jakby spod wody, z odkształcenia kosmicznego. Owe nakładki przesłaniają najczystszy przedmiot naszego pożądania – piękny dźwięk.

I dlatego potrzebny nam jest eliminator, predator, likwidator, terminator – najzwyklejszy zabójca, który z pełnym wyrafinowaniem i zimnym lutem na stykach współczucia - wyeliminuje te interferencje, a przynajmniej – osłabi je i przeniesie w stan wegetatywny. Najlepiej skierować owego killera do samego źródła. Do punktu zasilania naszego systemu. Jeden z owych zimnych drani nazywa się HFX1 a drugi – model zdecydowanie bezkompromisowy, wręcz bezlitosny – HFX 2.

Idealne listwy zasilające, wyposażone w niezwykle skuteczne filtry anty zakłócające.

Informacje o rabatach i promocjach listw - na naszym facebooku - facebook.com/ccdpl.

I stanie się spokój, i zapanuje cisza a muzyka brzmieć będzie pięknie i cudnie!

Ha! A co jest za tamtą gwiazdą? A za nią? A jeszcze dalej?

Kiedy kamera Jacques-Yves Cousteau penetrowała najodleglejsze zakamarki rafy koralowej – chłonęliśmy wzrokiem fantastyczne kształty, a potem – gdy nastała era telewizji kolorowej – również barwy.

A co z dźwiękiem?

Zmysł wzroku tak dalece absorbował naszą żądzę poznania, że nie zwracaliśmy uwagi na tło dźwiękowe podziwianych i wyobrażanych światów!

Kosmos przemówił realnie dźwiękami pierwszych sond kosmicznych. Ale były to dźwięki... ziemskie, tyle, że docierające z kosmosu. Sztuka dubbingu łatwo zaanimowałaby dźwiękowo rzeczywistość śmigających meteorytów, szum kosmicznego pyłu, toczenia się planet, syczenia rozpalonych gwiazd, eksplodujących karłów.

Pod wodą – podobnie. Dźwięk wydostających się na powierzchnię pęcherzyków powietrza wyzwolił albo też zaplombował w naszej świadomości dziurę milczenia świata podwodnego. Pamiętam pierwsze rejestracje odgłosów piskorza i jego podwodnych pobratymców, utrwalone bodaj przez radzieckich naukowców. Dźwięki te dotarły do nas na cieniutkich jak papier płytach wypełniających zawartość radzieckiego pisma, którego tytułu w tej chwili nie wspomnę, ale które kupowało się spod lady w salonach Ruch. Na tych płytach – w jednym z numerów owego czasopisma - obok radiowych reportaży, dokumentów dźwiękowych, odgłosów ptactwa, koncertów – zaprezentowano dźwiękowy obraz świata podwodnego.

Wówczas pojawiło się w świadomości inteligentne i błyskotliwe pytanie – a co stworzenia podwodne słyszą spod wody, jak postrzegają dźwiękowo nasz świat? Czy dźwięk mowy ludzkiej jest dla nich miły czy przerażający?

Ta nasza inteligencja... Wlewamy do wanny wodę, zanurzamy się i.. tajemnica staje przed nami w całej swej – nomen omen – nagości. Już wiemy, jak pod wodą brzmi dzwonek telefonu, gwizdek czajnika z gotującą się wodą czy zniecierpliwione głosy domowników za drzwiami, którzy niecierpliwią się z powodu okupacji łazienki.

I trzeci raz oddajmy hołd inteligencji. Mając „w sobie” dwa obrazy dźwiękowe świata naszego, realnego i świata sąsiedniego (przestrzeń kosmiczna, podwodna, mikroświatowa – bo czyż we wnętrzu atomu panuje cisza?!?!) – nie odmówimy sobie sprawdzenia efektu nałożenia owych światów. Tak, jeden na drugi. Dzwonek telefonu słyszany znad i spod wody. Maria Callas znad i spod wody?

Zapytają Państwo – po co? Po to, żeby wyobrazić sobie, co pod względem dźwiękowym dzieje się w kablu zasilającym Państwa tor dźwiękowy. Także w kablach sygnałowych. A konkretnie – co zakłóca czysty przebieg strumienia elektronów, co nakłada się na przenoszone kablami treści muzyczne?

Najogólniej rzecz biorąc – idzie o zakłócenia EMI i RFI. Radio Frequency Interference oraz ElectroMagnetic Interference.

Ich źródłem są wszelkie urządzenia elektryczne i radiowe. Wszelkie impulsy elektryczne i wszystkie systemy radiowe. Lodówki, windy, pralki, suszarki, komputery, telefony komórkowe etc. Emitowane przez nie zakłócenia są ściągane przez antenę jaką jest każdy kabel sieciowy i sygnałowy. W nim następuje owo „nałożenie” się treści zakłócającej na sygnał i impuls właściwy. Na czysty dźwięk skrzypieć nakłada się ten sam dźwięk ale jakby spod wody, z odkształcenia kosmicznego. Owe nakładki przesłaniają najczystszy przedmiot naszego pożądania – piękny dźwięk.

I dlatego potrzebny nam jest eliminator, predator, likwidator, terminator – najzwyklejszy zabójca, który z pełnym wyrafinowaniem i zimnym lutem na stykach współczucia - wyeliminuje te interferencje, a przynajmniej – osłabi je i przeniesie w stan wegetatywny. Najlepiej skierować owego killera do samego źródła. Do punktu zasilania naszego systemu. Jeden z owych zimnych drani nazywa się HFX1 a drugi – model zdecydowanie bezkompromisowy, wręcz bezlitosny – HFX 2.

Idealne listwy zasilające, wyposażone w niezwykle skuteczne filtry anty zakłócające.

Informacje o rabatach i promocjach listw - na naszym facebooku - facebook.com/ccdpl.

I stanie się spokój, i zapanuje cisza a muzyka brzmieć będzie pięknie i cudnie!

Wymiary: 340 x 180 x 80 mm
Waga: 3,10 kg
Filtr przeciwzakłóceniowy: 230V/60A
  • HiDiamond - Italy - akcesoria

Produkt w tej chwili niedostępny.

Filtrująca listwa sieciowa HDX2 spełnia wszystkie wymogi stawiane najwyższej klasy dystrybutorom zasilania do systemów audio. Określenie: dystrybutor - podkreślam. Nie jest bowiem HDX2 kondycjonerem, poprawiaczem, dmuchaczem, zakręcaczem czy jakkolwiek jeszcze inaczej można byłoby nazwać element w torze zasilającym, który ożywi muzykę z systemu, przestrzenni ją i uwzniośli. HDX2 ma wręcz... bronić muzykę przed jakąkolwiek ingerencją prądową. HDX2 czuwa, by warunki prądowe w żaden sposób nie wpłynęły na efekt soniczny zatwierdzony przez artystów i inżynierów podczas nagrania. I to zadanie urządzenie HiDiamond spełnia doskonale. Ono nawet jest w stanie… zepsuć (!) wrażenie tłustego basu, wyciągniętych ponad komin kamienicy wysokie tony! Powiem jeszcze więcej – ono może – gdy je odłączymy od naszego zasilania – przywrócić nam cudowny, dotychczasowy stan naszego ulubionego miękkiego dźwięku, aksamitnych wokali, mgielnych niskich tonów. Powróci dźwięk ciepły, taki… taki mazgajski, ciapowaty albo wręcz przecinający magistrale neuronowe pod skórą. HDX2 zadziała i da satysfakcję temu, kto wreszcie chce odnaleźć lub przynajmniej wyruszyć na poszukiwanie dźwięku prawdziwego, naturalnego, zapisanego z godnie z wizją i wolą wykonawców. Powiem więcej, narażając się na wirtualny rzut w moim kierunku Państwa kolumną czy monoblokiem - HDX2 może stać się początkiem Państwa nowego toru dźwiękowego. Do niego dobierać Państwo będą kolejne komponenty. I tak powstanie nowy audiofilski Golden Gate między elektroniką a naszym (Państwa) odczuwaniem piękna muzyki. W solidnej, metalowej obudowie pełniącej funkcję ekranującą – wszystkie gniazda połączone są w układzie gwiaździstym miedzianymi przewodami 4VRC, produkowanymi według unikalnej i opatentowanej przez HiDiamond metody oczyszczania surowca. Jej maksymalne obciążenie to 2300 W. Wyposażona jest w filtr sieciowy i podwójnie ekranowany tłumik zakłóceń typu RFI. Ten właśnie filtr chroniący przed wszelkimi zewnętrznymi zakłóceniami jest w HDX2 szczególnie skuteczny (230V/60A). Pięć wysokiej jakości gniazd Schuko umożliwia podłączanie także wtyczek typowych dla urządzeń produkcji amerykańskiej. HiDiamond zadbał o to, by styki gniazd dorównały parametrami kablom tylu 4VRC. Dlatego też styki gniazd są posrebrzone grubą warstwą, co praktycznie eliminuje jakikolwiek spadek napięcia wynikający z ewentualnej rezystancji szeregowej. Stabilność i jednorodność energii zasilającej ma kapitalne znaczenie dla walorów sonicznych systemu korzystającego z takiej listwy. Jest ona oczywiście wyposażona także we wszystkie elementy chroniące przed przepięciami (firmy Simens), które zastąpiły stosowane niegdyś bezpieczniki topikowe. W przypadku wystąpienia przepięcia – listwa odłącza zasilanie obsługiwanych urządzeń. Ponowne podanie napięcia następuję poprzez wciśnięcie przycisku filtra zabezpieczającego. Układ wewnętrznych połączeń gniazd ma również istotne znaczenie dla eliminacji ewentualnych niekorzystnych zjawisk elektromagnetycznych. Stalowa obudowa listwy połączona jest z zaciskiem PE gniazda zasilającego co zapewnia jej maksymalne bezpieczeństwo. Listwa stanowić może (i powinna) najważniejszy punkt w systemie dystrybucji zasilania do Państwa urządzeń. Nawet jeśli każdy z elementów toru odsłuchowego będzie miał zwykły, tradycyjny kabel zasilający, to listwa zapewni prąd o najwyższych parametrach co da się od razu usłyszeć w pięknym, naturalnym brzmieniu odtwarzanej muzyki. Spełnieniem jednak "misji" tej listwy będzie połączenie jej z gniazdem naściennym poprzez jeden z kabli zasilających HiDiamond, co nie tylko wzmocni jej funkcje elektryczne ale wpłynie kapitalnie na walory brzmieniowe całego systemu. Listwa zasilająca HDX1