Ta strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek (cookies) do poprawnego działania. Więcej informacji na stronie Polityka Prywatności. Zamknij.

Logowanie

ClearAudio

VTA Lifter - winda do nieba

VTA Lifter - winda do nieba image
Galeria okładek

ZamknijGaleria okładek

VTA Lifter może być zastosowany w każdym gramofonie Clearaidio, z dowolnym ramieniem. W przypadku innych gramofonów - także, o ile ich ramiona mają podobną konstrukcję kolumny.

Clearaudio dysponuje wieloma rodzajami Arm Basis, a więc podstawy do mocowania VTA Lifter. Mimośrodowe umiejscowienie otworu na kolumnę ramienia pozwala dopasować VTA Lifter do każdego gramofonu.


VTA Lifter może być zastosowany w każdym gramofonie Clearaidio, z dowolnym ramieniem. W przypadku innych gramofonów - także, o ile ich ramiona mają podobną konstrukcję kolumny.

Clearaudio dysponuje wieloma rodzajami Arm Basis, a więc podstawy do mocowania VTA Lifter. Mimośrodowe umiejscowienie otworu na kolumnę ramienia pozwala dopasować VTA Lifter do każdego gramofonu.


  • ClearAudio - akcesoria
Add to Basket

2990.00 (3240.00) PLN

winda:

Nr kat.: AC093
Label  : ClearAudio
Add to Basket

1800.00 PLN

gniazdo ramienia:

Nr kat.: AC031
Label  : ClearAudio

-- Windą do nieba? Muzycznego? Oczywiście, można! Nie ruszając się z miejsca. Wystarczy minimalny ruch ręką. Ledwie jeden, może dwa stopnie radialne. W lewo lub prawo. Manetką urządzenia VTA Lifter. Zależnie od grubości płyty. Tak, grubość płyty to czynnik wymuszający nieustanne, ciągle ponawiane kalibrowanie geometrii ustawienia gramofonu. Przypomnijmy zasadę podstawową. Ramię każdego gramofonu musi w czasie odtwarzania płyty być idealnie równoległe do powierzchni tej płyty. Na całej długości ramienia. Grot igły naszego przetwornika musi prostopadle, pod kątem 90 stopni wchodzić w rowek płyty. Oto warunek sine qua non audiofilskiego odtworzenia płyty winylowej. W pierwszych miesiącach obecnego stulecia opracowano nowe normy tak technologii tłoczenia płyt winylowych jak i kalibracji gramofonów. Wówczas pojawiły się płyty o gramaturze 180 gramów. Ale świat zasypany był (i jest) – a nawet wraca obecnie – do tłoczeń 160, 140, 125, ale tworzy także nowe - 200 i 210 gramów. Taka rozpiętość! Co wówczas dzieje się z gramofonem? Zachwyceni dźwiękiem z płyty 210 G, pod którą to kalibrowaliśmy gramofon (przypominam: równoległość ramienia na całej jego długości do powierzchni płyty i prostopadłość grota w stosunku do rowka) – nie jesteśmy w stanie poprawnie odtworzyć cienkiej płyty 125 G. Może się zdarzyć, że przy przetwornikach o bardzo małej sile nacisku na płytę, grot igły nie sięgnie nawet rowka, a opadające ramię przekroczy punk równowagi siły nacisku i siły odśrodkowej, czyli wpadnie swoistą przepaść i wtedy siła odśrodkowa wyrzuci ramię na zewnątrz talerza. Proszę pamiętać - siła nacisku – forcing jest absolutnie zależna od siły odśrodkowej. Cała sztuka polega na tym, aby uzyskując wymaganą przez producenta siłę nacisku igły na płytę doprowadzić siłę odśrodkową do wartości gwarantującej owej igle pełną niezależność i swobodę wędrówki przez rowek płyty, tak ten najbardziej zewnętrzny jak i wewnętrzny. Takie winylowe niebo. Jak się do niego dostać? Oczywiście, windą. Do nieba tylko windą! Nazywa się VTA Lifter. VTA winda. Zapewni każdemu gramofonowi możliwość laboratoryjnego wręcz korygowania geometrii w zależności od grubości odtwarzanej płyty. Oto przykład najbardziej wymowny i zastępujący wszelką argumentację. Gramofon skalibrowaliśmy do odtwarzania płyt o gramaturze 180 gramów. Gra pięknie. Na talerzu ląduje płyta 125 G. Opuszczamy ramię. I co? Nie gra? Dlaczego? No właśnie! Opadające ramię nie osiadło w rowku płyty, rowku teraz znajdującym się niżej niż w płycie poprzedniej, grubszej. Zatem VTA Lifter – nasz winda – opuszcza ramię zachowując w 100% jego równoległość do płyty, grot osiada w rowku i -... i jesteśmy w siódmym niebie. Błogosławiony wpływ windy VTA Lifter na brzmienie odtwarzanych płyt najlepiej sprawdzić praktycznie. Jak? Wystarczy ruszyć manetką windy w lewo, w prawo, oczywiście podczas odtwarzania płyty – a efekt dźwiękowy od razu potwierdzi genialność tego rozwiązania. Gramofon bez tego urządzenia, to tak jak samochód o kołach bez opon. Można nim jeździć. Ale jaki w takiej jeździe jest sens? VTA Lifter to zestaw dwuelementowy. Arm Basis, czyli typowe gniazdo do ramienia. Ten układ z gniazdem zamocowanym na stałe doskonale sprawdzi się przy korzystaniu z biblioteki płyt o tej samej gramaturze. Zbiory zróżnicowane – wymagać będą każdorazowo ręcznego obniżania lub podnoszenia ramienia i korygowania wartości siły antyskatingu. Udręka i horror. A my przecież chcemy do nieba! A oto nasza winda. Winda, w którą wsuwamy ramię gramofonu. Do nowego gniazda przykręcamy naszą windę. VTA lifter. Montaż jest tak prosty i oczywisty jak nasze pragnienie słuchania muzyki w pełni wyzwolonej brzmieniowo. Jest tylko jeden sposób i jedna możliwość przykręcenia windy do nowej podstawy. Trzy śruby i klucz imbusowy znajdą państwo w komplecie. Teraz montujemy gniazdo do chassis gramofonu. Ustawiamy je tak, aby odległość od środka trzpienia talerz do pivota ramienia wynosiła dokładnie 222 milimetry. Można posłużyć się – i powinno – przyrządem profesjonalnym takim jak ten, ale można też wykorzystać dobrej jakości linijkę kreślarską, z dobrze nacechowana skalą. Należy zwrócić szczególną uwagę na dźwignię widny, która powinna w czasie montażu być ustawiona na środku skali - miedzy wartościami + i -, w idealnej równoległości z ramieniem gramofonu. Głębokość wpuszczenia ramienia w otwór windy jest zależna od gramofonu, a raczej od grubości jego talerza. Musimy ramię ustawić na takiej wysokości, aby uzyskać idealną równoległość ramienia do płyty w sytuacji gdy grot igły siedzi mocno w rowku. Może się zdarzyć, ze tę wysokość trzeba będzie skorygować. Przyjmijmy jednak, ze wynosi ona tyle ile ma wysokość przetwornika, mierzona od grota do górnej powierzchni naszej wkładki. Z reguły 12-16 mm. Dźwignię windy przesuwamy zdecydowanie do końca skali w stronę wartości plusowych. Czyli unosimy wózek winy w górę. Zauważą Państwo w wysuwającym się podnośniku dwa otwory, a w nich miniaturowe śruby mocujące nasze ramię do windy. Dokręcamy delikatnie najpierw tę, a potem z drugiej strony - drugą śrubkę. Dociągamy je w tej samej kolejności i.. i możemy ruszać. Gdzie? No, do nieba. Muzycznego nieba.