Ta strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek (cookies) do poprawnego działania. Więcej informacji na stronie Polityka Prywatności. Zamknij.

Logowanie

Bob Kindred, Larry Willis

Gentle Giant of the Tenor Sax

  • 1. Juicy Lucy (H.Silver)
  • 2. Warm Valley (E.K.Ellington)
  • 3. Ethiopia (L.Willis)
  • 4. We See (T.Monk)
  • 5. Blood Count (W.Strayhorn)
  • 6. Blue Moon (L.Hart/R.Rodgers)
  • 7. The Things We Did Last Summer (S.Cahn/J.Styne)
  • 8. Anouman (D.Reinhardt)
  • Larry Willis - piano
  • Bob Kindred - saxophone

Produkt w tej chwili niedostępny.

Brzmienie Mapleshade... Podobnego nie znajdą Państwo nigdzie indziej na świecie. Czym się wyróżnia? Brutalną, wręcz porażającą prawdą naturalnego brzmienia. Dźwięki instrumentów brzmią zrazu niecodziennie. Uzupełnia je genialna wprost scena. Muzycy grają razem, patrzą sobie w oczy, gestykulują, podkreślają emocje gestami, minami, pozą ciała. Wzajemnie się motywują, dialogują. I to słychać w sposób wręcz namacalny. Bo ta właśnie realność lub realizm to kolejny element zaskoczenia od pierwszych sekund odsłuchu tych nagrań. Wszyscy Państwo poczują metafizyczne drgniecie organizmu. Całego, warz z nim i duszy. Bo nie są Państwo przygotowani na dźwięk tak NATURALNY. I idę o zakład... O zakład, ze po kilku sekundach poczują Państwo lekką dezorientację. Nie będą Państwo wiedzieli, co jest tu ważniejsze: brzmienie czy treść. Albo: treść ma znaczenie wtórne wobec takiego brzmienia! Jest też trzecia możliwość: cóż za treść! Ileż zyskuje muzyka dzięki TAKIEMU brzmieniu! Nawet najbardziej awangardowa Czyżby dowód na istnienie 'czystej formy'?! Just back from a little Jimmy Scott recording date, Larry Willis raved about this gorgeous sounding tenor player he'd found. Wow, was he on the money! Right from the start of their session, I was startled by Kindred's amazing down-home blues power, the legacy of the great Philly organ trios he first toured with. When he switched to ballads, I heard those breathy, 24-karat Ellingtonian moans, a tribute to his big band years. In between there were flashes of Monk and Miles and 'Trane, unexpected but breathtaking. Chuck Berg of Jazz Times agrees: "It's fair to say that Kindred now ranks with the giants of his instrument, with Ben Webster, Sonny Rollins, Stan Getz, John Coltrane and Zoot Sims." Inspired by this heady brew, Larry's piano reaches heights of emotion I've only heard from him once or twice before. And the sound is Mapleshade cr?me de la cr?me—probably the richest piano overtones and the most intimate sax breathiness you may ever hear out of your speakers.

 

Razem z tą płytą inni Melomani kupowali: