Ta strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek (cookies) do poprawnego działania. Więcej informacji na stronie Polityka Prywatności. Zamknij.

Logowanie

Sieveking Sound

Kwantowy rezonator szumów QNR+

Kwantowy rezonator szumów QNR+ image
Galeria okładek

ZamknijGaleria okładek

Pobór mocy - 1,5 W
Wymiary: 18 x 13,5 x 4 Waga, 1,6 kG
Kabel zasilający - standardowy; zaleca się stosowanie kabla specjalistycznego, przeznaczonego do zasilania urządzeń audiofilskich



Den Quantum Noise Resonator sollten Sie unbedingt ausprobieren. Die Wahrscheinlichkeit, damit mehr Erfolg zu haben als mit 1001 anderen Entstörmaßnahmen, ist sehr hoch. Der QNR ist für mich das seit Jahren am ausgewogensten agierende Bindeglied zur Verbesserung des Klanges, welches ich in meine Stereoanlage einbrachte.

- Claus Müller, analog, Heft 2/2017

 

Sievekings Quantum Noise Resonator kann den Klang einer Kette deutlich steigern. So sorgt er selbst in einer nicht optimal aufgestellten Anlage für eine deutlich bessere räumliche Aufteilung der Instrumente, verbessert die Dynamik und macht mehr Details hörbar. Tuning-Exzesse dürften aber keinen Sinn machen: Wenn Sie bereits mit einer Vielzahl von Maßnahmen den Klang Ihrer Kette optimiert haben, wird auch der QNR nicht mehr viel bringen. In allen anderen Fällen sorgt er für mehr Wohlklang ohne Experimente – wie sie etwa bei Platzierung von Room-Tuning-Elementen nötig sind. Unbedingt ausprobieren!

- Dirk Sommer, HIFISTATEMENT, Juni 2017

 

- Cai Brockmann, FIDELITY, Ausgabe 5/2017


Pobór mocy - 1,5 W
Wymiary: 18 x 13,5 x 4 Waga, 1,6 kG
Kabel zasilający - standardowy; zaleca się stosowanie kabla specjalistycznego, przeznaczonego do zasilania urządzeń audiofilskich



Den Quantum Noise Resonator sollten Sie unbedingt ausprobieren. Die Wahrscheinlichkeit, damit mehr Erfolg zu haben als mit 1001 anderen Entstörmaßnahmen, ist sehr hoch. Der QNR ist für mich das seit Jahren am ausgewogensten agierende Bindeglied zur Verbesserung des Klanges, welches ich in meine Stereoanlage einbrachte.

- Claus Müller, analog, Heft 2/2017

 

Sievekings Quantum Noise Resonator kann den Klang einer Kette deutlich steigern. So sorgt er selbst in einer nicht optimal aufgestellten Anlage für eine deutlich bessere räumliche Aufteilung der Instrumente, verbessert die Dynamik und macht mehr Details hörbar. Tuning-Exzesse dürften aber keinen Sinn machen: Wenn Sie bereits mit einer Vielzahl von Maßnahmen den Klang Ihrer Kette optimiert haben, wird auch der QNR nicht mehr viel bringen. In allen anderen Fällen sorgt er für mehr Wohlklang ohne Experimente – wie sie etwa bei Platzierung von Room-Tuning-Elementen nötig sind. Unbedingt ausprobieren!

- Dirk Sommer, HIFISTATEMENT, Juni 2017

 

- Cai Brockmann, FIDELITY, Ausgabe 5/2017


  • Sieveking Sound - producent
Add to Basket

6449.00 PLN

rezonator:

Nr kat.: GNR
Label  : Sieveking Sound

Premiera nowej wersji urządzenia

Oprócz aktualizacji całego systemu, QNR+ wykorzystuje teraz emiter fal Schumanna. Ten generuje falę elektromagnetyczną, która odpowiada naturalnemu rezonansowi magnetycznemu Ziemi. Nowa wersja Quantum Noise Resonator brzmi jeszcze bardziej zrelaksowany i przestrzenny. Quantum Noise Resonator + musi być podłączony do tej samej listwy zasilającej, co system hi-fi. Działa wtedy jako równoległy kondycjoner sieciowy, który w przeciwieństwie do filtrów szeregowych nie ogranicza maksymalnego zasilania. Brzmi to bardzo teoretycznie, ale działa bardzo dobrze. Podczas słuchania powstaje wrażenie, że muzyka gra na czarnym tle. Instrumenty są prezentowane bardziej plastycznie. Dźwięki o wysokiej częstotliwości – takie jak hi-hat zestawu perkusyjnego lub dźwięki fletu poprzecznego – wydają się jednocześnie bardziej wyraziste i bardziej harmonijnie osadzone w tle dźwiękowym. Ogólnie cała przestrzeń wokół kolumn wydaje się większa i wyraźniej zdefiniowana. Muzyka po prostu jest w pełni zhomogenizowana. Opis techniczny tego urządzenia, a przede wszystkim zjawiska, które zrodziło ideę oraz potrzebę jego zbudowania - wykracza poza zdolności pojmowania najbardziej nawet przemądrzałego Melomana. Idzie o szumy, zniekształcenia, śmieci wypełniające (kto mi podrzuci właściwe słowo?) ‘przestrzeń’ sieci elektrycznej. O to wszystko, co przepełnia instalację elektryczną, do której podłączyliśmy nasz tor odsłuchowy. Pralki, windy, suszarki, komputery, odkurzacze, chłodziarki... Całe imperium, które kontratakuje się wzajemnie, wysyłając i odbierając efekty iskrzenia na rotorach, komutatorach, szczotkach, stycznikach. Pomruki kiepskich transformatorów, przeciążone uzwojenia, sprzężenia, pulsowanie pól elektromagnetycznych etc., etc. Lista zjawisk godna litanii audiofilskiej. Może miałaby szansę na wysłuchanie!? Jest rok ... Tak dawno, że nie pamiętam nawet czy wynaleziono już wówczas kalendarze. Zajęcia z miernictwa elektrycznego. Profesor M., (ksywa: ceweczułeczka) z głęboką, niczym nie uzasadnioną wiarą, że tych trzydzieści parę par oczu wreszcie (!) cokolwiek zrozumie z tajemnic zjawisk fizycznych, sięga po broń ostateczną. Unosi lewą rękę przed siebie tak, że zgięta lekko w łokciu przeslania jego twarz, a w stronę poddających się hipnozie słuchaczy, wyciąga dwa palce: wskazujący i kciuk. Ten, (palec, czyli kciuk) doświadczony w elektrycznych eksperymentach i mechanicznych testach, dalece odbiegał swoim kształtem od wzorców spotykanych u bohaterów rzeźb Fidiasza. Profesor lekko się pochyla, rusza między ławki i przebierając palcami ilustruje marsz elektronów. - I tak ten prąd przez te przewody... – cisza w klasie, jak w czarnej dziurze - pop.. la. - Kuśtyka, chyba – wypsnęło się niesfornemu uczniowi. - O! Geniusz! Patrzcie! Zstąpił na ziemię, i pod którym numerkiem figuruje w dzienniku? Piątka! Prąd kuśtyka. Czyż spotkał ktoś z Państwa bardziej poetyckie określenie w technice i opis techniczny zjawiska w poezji? Tak. Tamto pokolenie latało w kosmos, proszę Państwa. A kolejne i następne? Szybuje po galaktykach galerii. Zatem – prąd kuśtyka. Jeśli w jednej sieci mamy kilka urządzeń, to w przewodach staranie ukrytych pod tykiem, mamy pełne bogactwo kuternogich prądów, przetrąconych łamag napięciowych i natężonych audiofilską próżnością amperów. Żadne ohmy czy piki faradów nie są w stanie opanować i zapanować nad tym sieciowym chaosem. Tak było. Tak było do czasu, aż – wracam do elegancji w opisie i słownictwie – nie opracowano idei i nie przyobleczono jej w broń znaną w nauce jako kwantowy rezonator szumów. Jak działa? Wysyła do sieci impulsy niwelujące wszelkie zanieczyszczenia. Innymi słowy - czyścimy źródło zasilania. Jak filtr do oczyszczania wody, tak QUANTUM NOISE RESONATOR zatrzymuje, przecina inwazję szumów sprawiając, że do naszych urządzeń płynie prąd czystszy od źródlanej wody. I z tego właśnie prądu rodzi się dźwięk czysty i naturalny. I to działa!!! QUANTUM NOISE RESONATOR - to ważne - podłączamy do tego samego źródła co pozostałe komponenty toru odsłuchowego. Od razu zauważą Państwo, jakby... zmniejszenie dynamiki dźwięku. Otóż jest to złudzenie. A nawet efekt wręcz odwrotny! Po chwili zauważą Państwo, że dźwięk z płyty dociera do naszych uszu z pełną dynamiką! Niesłyszane nigdy wcześniej ciche dźwięki – zaprezentują się jak diamentowe łezki w naszyjniku cesarzowej. A partie głośne nie stracą nic ze swojej przejrzystości. Instrumenty rozsuną się, ich wybrzmienia będą naturalnie gasnąć ustępując miejsca kolejnym dźwiękom. Trzeci wymiar, scena czy też głębia - pierwszy raz zobaczą i usłyszą Państwo te zjawiska w swoim pokoju! Koniec z teoretyczną wersją naturalnego dźwięku. QUANTUM NOISE RESONATOR – to nie slogan reklamowy – zapewni Państwu zupełnie nowy walor brzmieniowy w ich torze odsłuchowym. Testowałem pierwszy egzemplarz na kameralistyce Haydna. Z Taceta. Nagrania analogowe, o szczególnych walorach brzmieniowych - smakują jak najlepszy trunek połyskujący w kryształowej szklaneczce. To niebywałe! Coś, co przed pojawieniem się kwantowego rezonatora szumów wydawało mi się zupełnie akceptowalne brzmieniowo - teraz dopiero oczarowuje i zachwyca. W centrum urządzenia - magiczny krąg zielonych światełek. Grają i podskakują. Każdy błysk to celny strzał w zakłócenie. Fioletowa lampka w środku sygnalizuje, że właśnie ocalono nam audiofilskie życie! Rezonator informuje, że właśnie powstrzymał śmiertelny atak atomowy elektrycznych szumów. Wyraźnie zauważą Państwo, że inaczej ów diodowy wianuszek zachowuje się rano, inaczej wieczorem a już całkiem specyficznie – w środku nocy. Mieszkańcy wieżowców z windami mogą niekiedy liczyć na iluminacje porównywalne z... wesołym miasteczkiem. Tak, tyle w sieci Państwa domów jest zanieczyszczeń! „Błękitna laguna”... chyba tak nazwałbym to pudełko. Takie rodzi skojarzenia, gdy po kilku milisekundach od włączenia odbieram dźwięki w najczystszej ich postaci. I czuję się, jak w audiofilskim raju. Bo to cecha i atut tego urządzenia najważniejsza – jego oddziaływanie psychologiczne i bioenergoterapeutyczne. Wiem co mówię, i mówię, co wiem. Wszystkie preparaty z apteczki i kredensowe zioła na uspokojenie powędrowały do kosza. Chcę się rzeczywiście uspokoić, odprężyć, zdrzemnąć? Włączam byle co, na byle czym, ale z kwantowym rezonatorem szumów wpiętym w tę samą sieć elektryczną i... odpływam... A niedowiarkom życzę stopy szumów pod kilem! Nawet dwóch stóp. I ze trzech kilów...