Ona i Jej Gitara - mają jedną duszę...

Kaori Muraji - proszę spojrzeć na Jej profil. Szlachetny, klasyczny, chciałoby sie powiedzieć - grecki. Jak gryf najbardziej wrażliwego instrumentu włoskiego lutnika, zarazem skończenie panujący nad każdą nutą, jaka wydostanie się z instrumentu, którego struny on właśnie utrzymuje w najczystszym stroju... Kaori Muraji jest wyborną artystką, zafascynowaną i zakochaną w świecie sztuki tak odległej od jej korzei, ducha, w którym wzrastała. Ale bez wątpienia nie mniejszej wrażliwości na emocje, jakie stają się tworzywem każdego arcydzieła. A z takimi na tej właśnie płycie mamy do czynienia. Filip Łobodziński pisał na łamach Newsweeka (https://www.newsweek.pl/recenzje/artykul.asp?Artykul=23079) o innym nagraniu ale o tym samym repertuarze: "koncerty gitarowe Joaquina Rodrigo nie należą do barbarzyńskiej, pierwotnej tradycji flamenco. Życie kompozytora z Walencji wpasowało się w ramy wieku XX, pełnego gwałtownych zmian, ale i skłaniającego do subtelnej refleksji. Nie zapominajmy też, że Rodrigo był od dziecka niewidomy, stąd introspektywny charakter jego kompozycji. I tu gracja japońskiej gitarzystki wydaje się narzędziem idealnym. Na płytę składają się trzy utwory. Otwiera ją jeden z hitów wszechczasów, czyli Concierto de Aranjuez (którego drugą część znają i fani Milesa Davisa, i zjadacze windziarskiego muzaka. Wydana w wersji XRCD_2 płyta z kompozycjami Rodriga to jedno z najsubtelniejszych arcydziełek prawdziwej sztuki i alchemii dźwięku japońskich inżynierów. Rzecz jest bardziej przestrzenna niż jakikolwiek trójwymiarowy obraz, bardziej soczysta niźli najdorodniejsza cytryna... o! przepraszam - ale nie cofnę tego porównania. To tak jakbyśmy wreszcie wyszli z kokonu, zrzucili skórę węża, zanurzyli się eliksirze z miodu, mleka i... >>> Płyty XRCD do odtworzenia we wszystkich typach czytników CD oraz DVD. Gwarantują niespotykaną wcześniej analogową jakość brzmienia, znakomitą scenę i wyjątkową przejrzystość oraz kolorystykę dźwięku. <<<